W pełni elektryczny Mustang Mach-E w praktyce

09.11.2021

MUSTANG MACH-E - SAMOCHÓD, KTÓRY INTRYGUJE
Pamiętamy jaką rewolucję wywołało zapowiedzenie wprowadzenia na polski rynek pierwszego w pełni elektrycznego samochodu Forda. Samochodu, który jednoznacznie kojarzył się z niepodważalną legendą motoryzacji a jednocześnie dał jej nowe życie i udoskonalone możliwości jazdy. Było wiele pytań, niepewności, jedno wielkie zaskoczenie „co to za Mustang?”
Dyskusja o nazwie jest raczej zbędna – wystarczy wsiąść do tego samochodu by zrozumieć, że mówimy o całkiem nowym pojeździe, w pełni dostosowanym do aktualnych czasów i wymogów kierowców. Tworzy się zupełnie nowa legenda.

ELEKTRYCZNY MUSTNANG MACH-E - STYLISTYKA, WERSJE I OSIĄGI
Maska, atrapa chłodnicy z wizerunkiem galopującego konia i tylnie światła skutecznie nawiązują do legendarnego coupe. Prowadząc go można poczuć się jak w sportowym samochodzie, jednak nie zapominajmy, że nowy Mustang Mach-E to SUV: model o powiększonym prześwicie, wynoszącym 147 mm.
Z zewnątrz wygląda odrobinę kosmicznie: bardzo muskularna linia, spore felgi, brak klamek i charakterystycznego „grilla”. Ten elegancki minimalizm został również przeniesiony do wnętrza: mamy mały wyświetlacz z ciągłym podglądem zasięgu czy prędkości oraz wielki, z którego korzystamy sterując wszystkimi multimediami. Przyciski są duże, co ułatwia sterowanie a całość bardzo intuicyjna. Nie zauważyliśmy problemu z zacinaniem lub obsługą a współpraca z Apple CarPlay i Android Auto jest bezprzewodowa i bez zastrzeżeń. O FordPass tylko wspomnimy – to aplikacja, do której przekonali się już chyba wszyscy kierowcy najnowszych Fordów.

Mamy nadwozie o długości 4713 mm ( w wersji GT - 4743 mm). Kompaktowe wymiary w połączeniu ze średnicą zawracania wynoszącą zaledwie 11,6 m sprawiają, że to samochód idealnie nadający się do manewrowania w zatłoczonym mieście czy parkingu.
Wnętrze jest zadziwiająco przestronne. Komfortowo mogą podróżować dwie pary czy rodzina z dziećmi. Bardzo dobrze wykonane elementy dają wrażenie elegancji i pozytywnego minimalizmu. Wygodne siedzenia oraz materiały wykończeniowe wysokiej jakości i świetne ich spasowanie sprawiają, że Ford Mustang Mach-E ma wnętrze, które zachęcając do długich podróży wyróżnia się na tle konkurentów.

W celu ustalenia dokładniejszych możliwości doboru wersji zapraszamy do konfiguratora, wspomnimy jednak, że mamy dość prosty wybór: Mustang może mieć jeden lub dwa silniki i mniejszą lub większą baterię.

CODZIENNA JAZDA Z ELEKTRYCZNYM MUSTANGIEM MACH-E
Egzemplarz „demo” jaki posiadamy i jaki testujemy my oraz nasi Klienci to wersja AWD Extended. To, pomijając wersję GT, najmocniejsza konfiguracja tego pojazdu. Generalnie trzeba pamiętać, że nawet teoretycznie najsłabsza wersja, nie jest wcale słaba: 6,2s do setki to bardzo dobry wynik jak na samochód elektryczny.

Zasięg jaki posiada Mustang Mach-E, 610km, to wynik, którego konkurencja nie może zadeklarować nawet w najbardziej optymistycznych prognozach. To daje ogromną przewagę Fordowi, bo jak wiemy, wszyscy Klienci zainteresowani zakupem właśnie zasięg stawiają na szczycie swoich potrzeb.

TEST MUSTANGA MACH-E W DŁUŻSZEJ TRASIE
Z okazji wyjazdu postanowiliśmy przetestować w pełni elektryczny samochód na dłuższej trasie. Wiedzieliśmy, że czeka nas podróż około 180km w jedną stronę (trasa Katowice – Jezioro Rożnowskie) a na miejscu codzienna, chociaż niedaleka jazda, również po bardziej wymagającym, górzystym terenie.

Nie ukrywamy, że tak jak wielu naszych Klientów, tak i my zaczynamy przygodę z jazdą elektrykiem. Targają nami te same wątpliwości i zaskakują rozwiązania, których do tej pory nie spotkaliśmy w samochodach spalinowych. Pierwszą, wręcz oczywistą chyba dla wszystkich nowych posiadaczy samochodu elektrycznego jest pytanie: „czy dojadę na jednym ładowaniu?” a zaraz później „gdzie ja się tam załaduję?”.

Wiadomo, jeżdżąc na krótkie trasy dookoła domu nie ma obaw: zdążyliśmy sobie już upatrzyć ulubioną stację a jeśli nie, to mamy możliwość ładowania w domu swoją własną ładowarką. W razie totalnego rozkojarzenia zawsze jakoś tam wrócimy pod swój dach taksówką. Ale 200km? W niezbyt przez nas uczęszczanej trasie? No przecież wszyscy straszą, że nie ma się gdzie ładować, że Polska nieprzystosowana…

Postanowiliśmy rozwiać własne wątpliwości. I tak oto trafiliśmy na stronę (a i również na pomocną aplikację na telefon) o nazwie PlugShare. Wklikaliśmy „Katowice” (bo właśnie Śląsk jest nam bardzo bliski) i już na wstępie pojawił się szok – naprawdę aż tyle stacji? I pojawiła się śmieszna zależność, bo w momencie, gdy już wiedzieliśmy gdzie możemy spodziewać się stacji to… zaczęliśmy je po prostu zauważać. Szybko okazało się, że jest ogromny wybór zarówno tych szybkich, jak i wolniejszych. Tylko po prostu my, nie mając potrzeby korzystania z nich traktowaliśmy je jak powietrze.
Uspokoiliśmy się, sprawdzając, że od naszego punktu docelowego ładowanie również nie jest daleko, więc ze spokojem, mając w głowie plan - wyruszyliśmy.

Nie ma co się oszukiwać - zatrzęsienie stacji ładowania samochodów elektrycznych jest w dużych miastach. Ale z drugiej strony, elektromobilność do Polski wprowadza się właściwie od niedawna i czołowe marki samochodowe dopiero w tym roku zaczęły masowo wypuszczać w pełni elektryczne samochody. To daje powód by myśleć, że i w mniejszych miejscowościach stacji będzie wkrótce więcej.


STACJE ŁADOWANIA SAMOCHODÓW ELEKTRYCZNYCH
W tym miejscu warto by wspomnieć coś o samych stacjach. Najpopularniejsze wtyczki mają oznaczenie - CHAdeMO, CSS Combo 2 lub Tesla Charging Conector. Ładowarki różnią się także mocą, wartością napięcia i natężenia, co wpływa na czas ładowania akumulatora i koszt takiej usługi. Ze względu na coraz to bardziej rosnącą popularność zmniejsza się ilość miejsc, gdzie możemy załadować swój samochód za darmo.
W dużym skrócie, rozpatrując naszego Mustanga Mach-E mamy do wyboru tzw. szybkie lub wolne ładowarki i nasz pojazd w tej pierwszej jest w stanie naładować się od 20% do 80% już w 40 minut, a w wolniejszej od 4 do 8 godzin.
A ile właściwie kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego?
Przyjmując, że średnia stawka za ładowanie z gniazda domowego kosztuje w granicach 50 groszy za 1 kWh, a kompaktowe auto elektryczne zużywa ok. 15 kWh na 100 km, to koszt przejechania tego dystansu będzie kosztował ok. 7,5 zł (w zależności od taryfy operatora). Jeśli zamierzamy doładować auto na mieście lub w trasie, korzystając z tzw. szybkiej ładowarki, to za ten sam zapas energii (15 kWh) zapłacimy nawet cztery razy tyle. Wciąż jednak taniej niż za paliwo.

JAZDA MUSTANGIEM MACH-E PRZEZ MIASTO
Na naszej drodze był Kraków. Przyznajmy, że od początku nie uznaliśmy przeprawy przez miasto w szczycie za najlepszy pomysł, ale nawigacja pokazująca korki spowodowane wypadkami na każdej trasie mogącej ominąć centrum, skutecznie przekonała nas do jazdy zakorkowanym Krakowem. Jeśli ktokolwiek z Państwa miał okazję utknąć w Krakowskich korkach ten wie, że przejazd z jednego końca miasta na drugi to czasem prawie dwie godziny stania. Jakże miłym okazuje się fakt, że samochodem elektrycznym można jeździć po buspasach! Praktycznie nie zjeżdżaliśmy z uprzywilejowanego pasa a co za tym idzie – padł nasz osobisty rekord w szybkości przeprawy przez to miasto! Przerwa na kawę też się zdarzyła i tu okazuje się, że strefa płatnego parkowania jest dla nas po prostu strefą parkowania – samochodów elektrycznych opłaty miejskie za postój nie dotyczą.

Ciągła potrzeba hamowania i typowa jazda po mieście ma dla pojazdów elektrycznych dużą zaletę: odzyskiwanie energii. Właśnie taka jazda, połączona z doświadczeniem kierowcy, poznaniem samochodu i umiejętnym prowadzeniem pozwala w pełni korzystać z trybów jazdy Mustanga i przejechać trasę bardzo ekonomicznie.
Efekt był bardzo odczuwalny: przejechaliśmy cały Kraków zużywając 1% baterii!


TEST MUSTANGA MACH-E
Testujemy Mustanga Mach-E od sierpnia. To, co możemy po tym czasie powiedzieć i co bardzo potwierdziło się podczas dłuższej trasy to fakt, że samochód wymaga odrobinę „rozjeżdżenia”. Warto, by kierowca dostosował go do siebie, by „spalanie” (jak we wszystkich nowych samochodach) mogło się unormować. My zazwyczaj jeździmy na trybie Active (ponieważ najlepiej sprawdza się na krótkiej, miejskiej trasie) a podczas dłuższej podróży idealnym wydawał się Untamed (pozwalając na szybkie wyprzedzanie i jazdę prostą po autostradzie). Warto też zaprzyjaźnić się z jazdą tylko na jednym pedale – odpuszczając „gaz” samochód zwalnia, a tym samym odzyskuje energię.

 

My, na końcu naszej trasy, która łącznie zajęła nam 176km i trochę ponad 3h jazdy osiągnęliśmy średnie spalanie 17 kWh/100km
Uczciwie mówiąc, pamiętając, że nie oszczędzaliśmy samochodu i jechaliśmy w naprawdę komfortowych warunkach – jest to świetny wynik. Nie mówiąc o tym, że koszt tej trasy to... 17zł.

Na miejscu, w hotelu, okazało się, że możemy podpiąć się do darmowej ładowarki. Skorzystaliśmy tylko raz, gdy samochód wyjeździł już sporo i bateria pokazywała 30% mocy. Warto nadmienić, że ładowarka nie była oznaczona w aplikacji, co pozwala nam optymistycznie myśleć, że takich dostępnych miejsc jest więcej.

Teraz , podczas tworzenia tego wpisu mamy za sobą kilka takich tras. Jesteśmy totalnie uspokojeni użytkowaniem tego samochodu i mamy prawo podejrzewać, że wszyscy sceptycy samochodów elektrycznych po prostu nigdy nie mieli do  - zynienia z takimi pojazdami. Mamy nadzieję, że gdy już wsiądą, to pozytywne wrażenia wbiją ich w fotel tak, jak przyspieszenie w elektrykach.

Masz dodatkowe pytania? - Skontaktuj się z nami


Promocje

Pokaż najnowsze promocje Szumilas AT sp.j.

Aktualności i wydarzenia

Pokaż najnowsze aktualności od Szumilas AT sp.j.