W pełni elektryczny Mustang Mach-E w praktyce
MUSTANG MACH-E - SAMOCHÓD, KTÓRY INTRYGUJE
Pamiętamy jaką rewolucję wywołało zapowiedzenie wprowadzenia na polski rynek pierwszego w pełni elektrycznego samochodu Forda. Samochodu, który jednoznacznie kojarzył się z niepodważalną legendą motoryzacji a jednocześnie dał jej nowe życie i udoskonalone możliwości jazdy. Było wiele pytań, niepewności, jedno wielkie zaskoczenie „co to za Mustang?”
Dyskusja o nazwie jest raczej zbędna – wystarczy wsiąść do tego samochodu by zrozumieć, że mówimy o całkiem nowym pojeździe, w pełni dostosowanym do aktualnych czasów i wymogów kierowców. Tworzy się zupełnie nowa legenda.
ELEKTRYCZNY MUSTNANG MACH-E - STYLISTYKA, WERSJE I OSIĄGI
Maska, atrapa chłodnicy z wizerunkiem galopującego konia i tylnie światła skutecznie nawiązują do legendarnego coupe. Prowadząc go można poczuć się jak w sportowym samochodzie, jednak nie zapominajmy, że nowy Mustang Mach-E to SUV: model o powiększonym prześwicie, wynoszącym 147 mm.
Z zewnątrz wygląda odrobinę kosmicznie: bardzo muskularna linia, spore felgi, brak klamek i charakterystycznego „grilla”. Ten elegancki minimalizm został również przeniesiony do wnętrza: mamy mały wyświetlacz z ciągłym podglądem zasięgu czy prędkości oraz wielki, z którego korzystamy sterując wszystkimi multimediami. Przyciski są duże, co ułatwia sterowanie a całość bardzo intuicyjna. Nie zauważyliśmy problemu z zacinaniem lub obsługą a współpraca z Apple CarPlay i Android Auto jest bezprzewodowa i bez zastrzeżeń. O FordPass tylko wspomnimy – to aplikacja, do której przekonali się już chyba wszyscy kierowcy najnowszych Fordów.
Mamy nadwozie o długości 4713 mm ( w wersji GT - 4743 mm). Kompaktowe wymiary w połączeniu ze średnicą zawracania wynoszącą zaledwie 11,6 m sprawiają, że to samochód idealnie nadający się do manewrowania w zatłoczonym mieście czy parkingu.
Wnętrze jest zadziwiająco przestronne. Komfortowo mogą podróżować dwie pary czy rodzina z dziećmi. Bardzo dobrze wykonane elementy dają wrażenie elegancji i pozytywnego minimalizmu. Wygodne siedzenia oraz materiały wykończeniowe wysokiej jakości i świetne ich spasowanie sprawiają, że Ford Mustang Mach-E ma wnętrze, które zachęcając do długich podróży wyróżnia się na tle konkurentów.
W celu ustalenia dokładniejszych możliwości doboru wersji zapraszamy do konfiguratora, wspomnimy jednak, że mamy dość prosty wybór: Mustang może mieć jeden lub dwa silniki i mniejszą lub większą baterię.
CODZIENNA JAZDA Z ELEKTRYCZNYM MUSTANGIEM MACH-E
Egzemplarz „demo” jaki posiadamy i jaki testujemy my oraz nasi Klienci to wersja AWD Extended. To, pomijając wersję GT, najmocniejsza konfiguracja tego pojazdu. Generalnie trzeba pamiętać, że nawet teoretycznie najsłabsza wersja, nie jest wcale słaba: 6,2s do setki to bardzo dobry wynik jak na samochód elektryczny.
Zasięg jaki posiada Mustang Mach-E, 610km, to wynik, którego konkurencja nie może zadeklarować nawet w najbardziej optymistycznych prognozach. To daje ogromną przewagę Fordowi, bo jak wiemy, wszyscy Klienci zainteresowani zakupem właśnie zasięg stawiają na szczycie swoich potrzeb.
TEST MUSTANGA MACH-E W DŁUŻSZEJ TRASIE
Z okazji wyjazdu postanowiliśmy przetestować w pełni elektryczny samochód na dłuższej trasie. Wiedzieliśmy, że czeka nas podróż około 180km w jedną stronę (trasa Katowice – Jezioro Rożnowskie) a na miejscu codzienna, chociaż niedaleka jazda, również po bardziej wymagającym, górzystym terenie.
Nie ukrywamy, że tak jak wielu naszych Klientów, tak i my zaczynamy przygodę z jazdą elektrykiem. Targają nami te same wątpliwości i zaskakują rozwiązania, których do tej pory nie spotkaliśmy w samochodach spalinowych. Pierwszą, wręcz oczywistą chyba dla wszystkich nowych posiadaczy samochodu elektrycznego jest pytanie: „czy dojadę na jednym ładowaniu?” a zaraz później „gdzie ja się tam załaduję?”.
Wiadomo, jeżdżąc na krótkie trasy dookoła domu nie ma obaw: zdążyliśmy sobie już upatrzyć ulubioną stację a jeśli nie, to mamy możliwość ładowania w domu swoją własną ładowarką. W razie totalnego rozkojarzenia zawsze jakoś tam wrócimy pod swój dach taksówką. Ale 200km? W niezbyt przez nas uczęszczanej trasie? No przecież wszyscy straszą, że nie ma się gdzie ładować, że Polska nieprzystosowana…
Postanowiliśmy rozwiać własne wątpliwości. I tak oto trafiliśmy na stronę (a i również na pomocną aplikację na telefon) o nazwie PlugShare. Wklikaliśmy „Katowice” (bo właśnie Śląsk jest nam bardzo bliski) i już na wstępie pojawił się szok – naprawdę aż tyle stacji? I pojawiła się śmieszna zależność, bo w momencie, gdy już wiedzieliśmy gdzie możemy spodziewać się stacji to… zaczęliśmy je po prostu zauważać. Szybko okazało się, że jest ogromny wybór zarówno tych szybkich, jak i wolniejszych. Tylko po prostu my, nie mając potrzeby korzystania z nich traktowaliśmy je jak powietrze.
Uspokoiliśmy się, sprawdzając, że od naszego punktu docelowego ładowanie również nie jest daleko, więc ze spokojem, mając w głowie plan - wyruszyliśmy.
Nie ma co się oszukiwać - zatrzęsienie stacji ładowania samochodów elektrycznych jest w dużych miastach. Ale z drugiej strony, elektromobilność do Polski wprowadza się właściwie od niedawna i czołowe marki samochodowe dopiero w tym roku zaczęły masowo wypuszczać w pełni elektryczne samochody. To daje powód by myśleć, że i w mniejszych miejscowościach stacji będzie wkrótce więcej.
STACJE ŁADOWANIA SAMOCHODÓW ELEKTRYCZNYCH
JAZDA MUSTANGIEM MACH-E PRZEZ MIASTO
Na naszej drodze był Kraków. Przyznajmy, że od początku nie uznaliśmy przeprawy przez miasto w szczycie za najlepszy pomysł, ale nawigacja pokazująca korki spowodowane wypadkami na każdej trasie mogącej ominąć centrum, skutecznie przekonała nas do jazdy zakorkowanym Krakowem. Jeśli ktokolwiek z Państwa miał okazję utknąć w Krakowskich korkach ten wie, że przejazd z jednego końca miasta na drugi to czasem prawie dwie godziny stania. Jakże miłym okazuje się fakt, że samochodem elektrycznym można jeździć po buspasach! Praktycznie nie zjeżdżaliśmy z uprzywilejowanego pasa a co za tym idzie – padł nasz osobisty rekord w szybkości przeprawy przez to miasto! Przerwa na kawę też się zdarzyła i tu okazuje się, że strefa płatnego parkowania jest dla nas po prostu strefą parkowania – samochodów elektrycznych opłaty miejskie za postój nie dotyczą.
Ciągła potrzeba hamowania i typowa jazda po mieście ma dla pojazdów elektrycznych dużą zaletę: odzyskiwanie energii. Właśnie taka jazda, połączona z doświadczeniem kierowcy, poznaniem samochodu i umiejętnym prowadzeniem pozwala w pełni korzystać z trybów jazdy Mustanga i przejechać trasę bardzo ekonomicznie.
Efekt był bardzo odczuwalny: przejechaliśmy cały Kraków zużywając 1% baterii!
TEST MUSTANGA MACH-E
My, na końcu naszej trasy, która łącznie zajęła nam 176km i trochę ponad 3h jazdy osiągnęliśmy średnie spalanie 17 kWh/100km
Uczciwie mówiąc, pamiętając, że nie oszczędzaliśmy samochodu i jechaliśmy w naprawdę komfortowych warunkach – jest to świetny wynik. Nie mówiąc o tym, że koszt tej trasy to... 17zł.
Na miejscu, w hotelu, okazało się, że możemy podpiąć się do darmowej ładowarki. Skorzystaliśmy tylko raz, gdy samochód wyjeździł już sporo i bateria pokazywała 30% mocy. Warto nadmienić, że ładowarka nie była oznaczona w aplikacji, co pozwala nam optymistycznie myśleć, że takich dostępnych miejsc jest więcej.
Teraz , podczas tworzenia tego wpisu mamy za sobą kilka takich tras. Jesteśmy totalnie uspokojeni użytkowaniem tego samochodu i mamy prawo podejrzewać, że wszyscy sceptycy samochodów elektrycznych po prostu nigdy nie mieli do - zynienia z takimi pojazdami. Mamy nadzieję, że gdy już wsiądą, to pozytywne wrażenia wbiją ich w fotel tak, jak przyspieszenie w elektrykach.
Masz dodatkowe pytania? - Skontaktuj się z nami